czwartek, 30 lipca 2015

Bywszy w świecie. Włochy. Bolonia i 666 arkad.

  Boloński sos z arkad.

Właściwie cały opis naszego włoskiego pobytu powinien się zacząć od tego miasta. To była baza wypadowa do wycieczek do Rawenny i Modeny. Ze względu na położenie, bliskość lotniska (dojazd do centrum autobusem miejskim) i dobrej siatki połączeń kolejowych  Bolonia to miejsce idealne do zwiedzania całego regionu a nawet Florencji. Samo miasto też ma sporo do zaproponowania. Wszystko zależy od posiadanego czasu i chęci...

 

Dworzec kolejowy wita.

  Arkady. Podobno można zwiedzić całe miasto nie wychodząc spod arkad. Czy słońce czy deszcz oglądniesz spod nich spory kawałek miasta ale z pewnością nie cały. Prawdą jednak jest, że chcąc zobaczyć panoramę miasta i okolic z Sanktuarium Madonny z San Luca trzeba przejść pod 666 ponumerowanymi łukami.


Miejsce startu pochodząca jeszcze ze średniowiecza Porta Saragozza.


Schody i arkady.
Arkady i schody.























Zaskakujące przerywniki w mozolnym wdrapywaniu się po schodach.

 

Bologna
 Furtki prowadzące do tajemniczych miejsc.

Bologna
Willa jak z obrazka.

Wspinamy się dalej...

Czasem trzeba wyjść spod arkad.
Znowu podejście.






 

 

 

 

 

 

 

 

Widok Bolonii
Widok Bolonii.

Bolonia bynajmniej nie z lotu ptaka.

Znowu schody...
i arkady.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bolonia
Widać sanktuarium więc prawie jesteśmy.

 

Dość strome i długie podejście nagrodziło nas widokami...i zamkniętym sanktuarium.

 

Bolonia
Sanktuarium Madonna di San Luca.
Zielone wzgórza wokół Bolonii.

"Pocałowaliśmy klamkę" ale panorama rozciągająca się z placu kościelnego zrekompensowała wysiłek wejścia.

Rzut oka na prowincję Emilia Romagna.


Zostało jeszcze samo miasto do obejrzenia...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz