wtorek, 29 kwietnia 2014

Jeden dzień na Gozo.


W słoneczne czwartkowe przedpołudnie opuściliśmy port w Cirkewwa i popłynęliśmy na Gozo.



Podróż nie była długa bo niecałe 30 minut.  
 
Na horyzoncie Gozo:)

Po drodze minęliśmy Comino i Cominotto.


Wycieczkę zaczęliśmy w porcie Mgarr, nad którym góruje kaplica Matki Boskiej z Loudres oraz fort Chmabray.

Port w Mgarr

Gozo to druga co do wielkości wyspa w archipelagu Wysp Maltańskich ze stolicą w Victorii (do 1897 r. Rabat ale wciąż używana jest zamiennie z oficjalną) Na wyspie wszystkie drogi prowadzą do Victorii a jeśli nie drogi to z pewnością linie autobusowe, co w przypadku turysty wychodzi na to samo.

Ryneczek w Rabacie.




W Rabacie posiedzieliśmy na rynku ale ostre słońce szybko wygoniło nas do zwiedzania niedalekiej Cytadeli.

Rabat Gozo Cytadela
Podejście do cytadeli

Mury cytadeli
Z murów roztacza się widok na miasto i okolice.

Xewkija i kościół św. Jana z jedną z największych kopuł w Europie.

Widok na Xewkija

Żebbug

Widok na północ wyspy.




Widok na Rabat

Widok na Rabat
Widać było też Sycylię na horyzoncie.

Sycylia - wąski pasek na horyzoncie.

Fortecę została zbudowana jeszcze w średniowieczu jednak później popadła w ruinę. Dopiero na początku XVII wieku jej południowe skrzydło, znajdujące się bezpośrednio nad miastem, odbudowali  joannici.




Gozo



Malta

W obrębie twierdzy znajduje się  katedra p.w. Wniebowstąpienia NMP.




Z Victorii ruszyliśmy do Dwejry aby na własne oczy docenić urok Lazurowego Okna. Po drodze minęliśmy resztki rzymskiego akweduktu.




Przy Lazurowym Oknie było sporo turystów choć udawało się nie wchodzić sobie nawzajem w obiektywy aparatów. Strach pomyśleć co się dzieje w tym miejscu w szczycie sezonu. Póki co dla każdego wystarczyło widoków zapierających dech w piersiach.


Lazur Window | Malta | Gozo
Lazurowe okno.




Lazurowe okno | Malta | Gozo
Nie brak było amatorów mocniejszych wrażeń i na dole i na górze.

Uzupełnieniem tej części wybrzeża jest pobliska Fungus Rock  – wapienna skała o wysokości 60 metrów położona u wejścia do zatoki Dwejra. Sławę i nazwę zawdzięcza ”grzybkowi maltańskiemu” Roślina była tak wartościowa, ponieważ z powodu podobieństwa do organów i krwi ludzkiej, znajdowała szerokie zastosowanie przy leczeniu rozmaitych chorób i dolegliwości. Dlatego wyspa była pilnie strzeżona przez joannitów, którzy w tym celu wznieśli na Gozo w 1651 roku Dwejra Tower. Za podjęcie próby kradzieży rośliny groziło uwięzienie lub los niewolnika na galerach a za wykradzenie roślin - kara śmierci. W celu ochrony drogocennego grzybka ściany skały, wygładzono tak aby uniemożliwić wspinaczkę. Dawno temu jedyny dostęp do grzbietu skały umożliwiała gondola podwieszana do liny rozpiętej między wysepką i wyspą.  

Cliffs
Fungus Rock na tle klifów.

Gozo
Dwejra Tower strzegąca Fungus Rock
Tambylcza jaszczurka:)

Następny przystanek to sankturium Ta'Pinu - neoromańska bazylika, wybudowana w latach 1920-1931. Samotny kościół wyrasta nagle pośród pól co potęguje jego majestat. Ta' Pinu zlokalizowane jest na południowy-zachód od Victorii, pobliżu miejscowości Gharb.  Obecny budynek kościoła jest stosunkowo młody, gdyż został wzniesiony w latach 1920-36 na miejscu kaplicy z XVI wieku. Powodem wzniesienia obecnej bazyliki były objawienia, które miały miejsce w latach osiemdziesiątych XIX wieku. Warto zaznaczyć, że objawienia w Ta' Pinu są uznawane przez Stolicę Apostolską. Sanktuarium nawiedził podczas swojej pielgrzymki w 1990 r. Jan Paweł II. Świątynia jest licznie nawiedzana przez wiernych proszących o łaskę i pomoc. W zakrystii kościoła zostały zgromadzone postawione przez uzdrowionych dary dziękczynne. Ściana z wotami wśród których znajdują się kule inwalidzkie, protezy czy gorsety ortopedyczne robi wrażenie.

Gozo
Ta Pinu z daleka.






 

Pamiątka po wizycie Jana Pawła II
Gozo
Ta Pinu z bliska


Warzelnie soli w pobliżu Ix-Xwejni czyli miejsca w których kiedyś odparowywano z wody morskiej sól. Teraz podobno są używane tylko przez miejscowych i wciąż są tabliczki zakazujące chodzenia po salinach.




Parę miejsc zobaczyliśmy a jeszcze więcej nie - plaż, klifów, świątyń neolitycznych. Jest powód aby wrócić. Jednak póki co zmęczeni ale zadowoleni wracamy  na Maltę.

Jeszcze jedno spojrzenie na kaplicę Matki Boskiej z Lourdes.

Sezon za pasem.

Sea horse
Wypas koni morskich.


Dobra łajba lecz sławę ma złą.

Ostatnie spojrzenie na przystań.

Wycieczka na Gozo
Gozo zostawiamy za rufą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz